12 lut 2013

Rozdział 1


Telefon

To zaczęło się cztery lata temu w moje 12 urodziny. To właśnie w ten dzień dowiedziałam się, że nie jestem, jak dotychczas myślałam, córką moich rodziców. Miłość do nich w tamten czas zgasła. Czułam się pusta w środku jakby ktoś wyciągnął ze mnie wszystkie narządy umożliwiające mi życie.
Zadzwonił budzik.
Pomyślałam, że po co mam kolejny dzień iść do szkoły skoro chęć do życia już dawno zniknęła.
Jedyną osobą, która mnie rozumiała i wspierała była moja przyjaciółka, Kate. Jej rodzice rozwiedli się, gdy miała zaledwie pięć lat. Od tego czasu mieszka razem z mamą w willi na obrzeżach miasta. Jej mama jest asystentką gwiazdy, Megan Follows. Pieniędzy im nie brakuje, ale czy na pewno spędzają ze sobą wystarczająco dużo czasu? Tego nie wiedziałam. W moim przypadku było podobnie. Moja ,,niby” mama jest architektem, a ,,niby” tata prawnikiem. Całe dnie spędzają na pracy. 
- Emily! - dobiegł do mnie głoś matki z dołu, ale nie zwracałam na niego uwagi. 
- Emily! - usłyszałam swoje imię jeszcze raz. - Telefon do ciebie!
Kogo tak wcześnie wzywa. Jest dopiero 7:13, pomyślałam. 
- Emily idziesz? - mama wydawała się być zniecierpliwiona. 
- Już idę, już. - odkrzyknęłam
Zbiegłam po schodach i chwyciłam słuchawkę nie zwracając uwagi na mamę. 
- Halo? Kto tam? - spytałam z zaciekawieniem. 
- To ja Kate.
Jej głos nie był taki jak zawsze, wesoły. Tym razem był smutny, wręcz przerażająco smutny.
Znałam Kate na tyle długo, że wiedziałam, że musiało stać się coś złego. 
- Co si stało? 
- Emily, wyprowadzam się z matką do Los Angeles, bo dostałam nowe zlecenie od szefowej. Jutro już o tej godzinie mnie tu nie będzie. – wyszeptała do słuchawki jakby chciała, żeby nikt jej nie usłyszał. 
- Ale, Kate... - nie wiedziałam co powiedzieć.
W tej chwili zawalił mi się cały świat. Nie chciałam żyć, nie miałam dla kogo. 
- Dzisiaj jeszcze będę w szkole... - nic więcej już nie usłyszałam. Odłożyłam słuchawkę.
Ze łzami w oczach pobiegłam na górę do swojego pokoju. Nie umiałam się uspokoić.
Po piętnastu minutach doszłam do siebie. Stwierdziłam, że jeśli przetrwałam już tyle rzeczy to przetrwam i to. Ubrałam dżinsy, żółty top, skórzaną kurtkę i conversy, spakowałam książki do torby i wyszłam do szkoły z myślą, że rozmowa z Kate była tylko snem.

I co myślicie?? ;)

9 komentarzy:

  1. dobre ;]
    zapraszam http://marzenniemozenamodebracnikt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne:3
    Czekam na kolejny rozdział !:D


    love-paola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne ♥. Bym chciała mieć taki talent do pisania opowiadań jak ty ;3.
    W wolnej chwili zapraszam ; http://the-szlachta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, rewelacja. czekam na dalsze losy Kate i Emily ;)
    http://inaczejznaczypomojemu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne.

    http://behappy-and-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej^^
    A propo mojego konkursu to było napisane, że trzeba napisać w swoim poście o moim konkursie, mam nadzieję że napiszesz :* :)


    love-paola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Poooodoba mi się ! ;)

    + wpadniesz ? mam nadzieję że ci się spodoba ! .
    http://kiedy-hobby-zamienia-sie-w-nalog.blogspot.de/


    ` mańka ;) X X X

    OdpowiedzUsuń
  8. ja zdecydowanie wolę spódniczki. ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne! Też kiedyś przeżyłam bardzo podobną rozmowę.

    OdpowiedzUsuń